Chrześcijański kult relikwii

By Published On: 12 października 2005Categories: Aktualności1680 words9,3 min read

Kult relikwii w chrześcijaństwie ma swą długą i burzliwą historię. Wyrósł przede wszystkim z ludowej pobożności, nie zawsze zgodnej z oficjalnym nauczaniem i teologią. Jednak okazał się ważny dla wielu pokoleń i stanowił pomoc w ewangelizacji narodów, ale niekiedy też ją utrudniał. Dziś znaczenie relikwii osłabło i nie absorbują one już tak wielu wierzących. Nie znaczy to, że relikwii dziś się nie eksponuje i nie czci się ich. Znamiennym jest jednak fakt, że nic nie wspomina o nich Katechizm Kościoła Katolickiego, choć dawne tradycje zakorzenione w życiu wiernych nie zanikły. Epoka, w której żyjemy, przyniosła nowe spojrzenie na świętych. Bardziej niż wymowę czcigodnych kości, oprawionych w szlachetne metale, w nauczaniu Kościoła akcentuje się heroiczność cnót i przykład życia świętych.

Relikwie (łac. reliquiae – szczątki, resztki) to materialne pozostałości zachowane po śmierci świętych, przede wszystkim kości, ale także przedmioty osobiste. Niezaprzeczalne świadectwa kultu relikwii pochodzą z IV wieku. Kult ten jednak swymi korzeniami sięga wcześniejszego okresu, gdy czczono groby męczenników. Historia relikwii rozpoczyna się na dobre w IV wieku. Wtedy to zaczęto umieszczać zmarłych jak najbliżej grobu męczennika, a gdy zabrakło wokół niego miejsca, groby opróżniano, a kości składano do wspólnej mogiły. Tak powstały ossaria i później wielu sądziło, że są to szczątki męczenników. To z nich następnie pozyskiwano wiele relikwii. W tym też czasie zaczęto pielgrzymować do grobów męczenników w celu ożywienia swej wiary. Męczennicy i święci nie byli jednak obiektem religijnego kultu, gdyż ten przysługiwał tylko Bogu.

Chrześcijaństwo późnego antyku zaczęło zdobić groby męczenników i świętych oraz pozyskiwać ich relikwie. To właśnie w epoce pokonstantyńskiej na grobach męczenników wzniesiono wspaniałe bazyliki (Piotra, Pawła, Wawrzyńca, Agnieszki, Kosmy i Damiana), które przyciągały pielgrzymów. Skromne kiedyś martyria nad grobami męczenników zaczęto zdobić, ich nagrobne płyty polewano pachnącym olejkiem, dekorowano kwiatami i palono przy nich lampy.

Przy relikwiach pojawiali się ludzie wszystkich stanów, nawiedzali je również cesarze. Ceniono nie tylko relikwie męczenników, ale także relikwie krzyża Chrystusowego, znalezionego przez cesarzową Helenę w 324 r. w Palestynie. Miasta pozbawione męczenników zaczęły importować relikwie. Chociaż edykt cesarza Teodozjusza z 386 r. zabraniał dzielenia ciał męczenników i handlu nimi, to jednak już w V w. na Wschodzie relikwie dzielono nagminnie i nie szanowano zakazu ekshumacji. Na Zachodzie wprowadzenie ekshumacyjnych praktyk trwało dłużej i z pewnymi oporami świętych poddawano parcelacji.

Relikwii przybywało dzięki ich dzieleniu, a ponadto wprowadzono tzw. relikwie wtórne (drugorzędne), powstałe na skutek kontaktu z relikwiami pierwszorzędnymi. Było nimi np. płótno, w które zawijano relikwie, był materiał położony na grobie, ale nie gardzono i posiadaniem oliwy z lamp palących się przy grobach świętych. Pątnicy wracający z Ziemi Świętej też przywozili swoje pamiątki, np. wodę z Jordanu. Te „surogaty relikwii” pomagały uchronić relikwie właściwe przed ich parcelacją.

Relikwie wypraszane, kupowane, a nawet wykradane kształtowały oblicze cywilizacji. Średniowiecze stanowiło apogeum popularności relikwii, wpływając na życie kulturalne, polityczne i religijne nie tylko tej epoki. Do znanych miejsc kultu ściągali pątnicy. Święci uzdrawiali, wybawiali z pożarów, zarazy, a na ich relikwie przysięgano i zawierano wtedy pakty pokojowe. Zwyczaj obnoszenia relikwii w rozlicznych procesjach zaczął się w VII w. w wizygockiej Hiszpanii. Synody lokalne porządkowały kult relikwii i ustanawiały prawodawstwo dotyczące świętych. Kanonizacja polegała na uroczystym podniesieniu elevatio, czyli ekshumacji, a następnie na przeniesieniu szczątków, czyli translatio relikwii. Wystawienie ich przy ołtarzu w celu oddania czci ciału nazywano depositio.

Po okresie wielkiej czci relikwii nadeszły czasy renesansu i reformacji. Wtedy kult relikwii został poddany ostrej, a nawet zjadliwej krytyce. Kościoły reformowane, odrzucając kult świętych, odrzuciły również kult relikwii. Katolicki barok był odpowiedzią na te wyzwania czasu. Wtedy to relikwie zyskały osobliwy rodzaj ekspozycji w kościelnych wnętrzach, a na ołtarzach pojawiły się przeszklone trumny ze zmumifikowanymi ciałami świętych. Zamiast stłoczonych w relikwiarzach kości pojawiła się pozorująca sen mumia. Gdy stan zwłok nie pozwalał na ekspozycję, zastępowano je drewnianą albo woskową atrapą. Sposobem ekspozycji pomniejszych relikwii było włączenie ich w bogate kształtem nastawy ołtarza, gdzie w przeszklonych różnokształtnych gablotach poukładano kostki świętych w ozdobne układanki.

Na Zachodzie od IV w. relikwie umieszczano pod ołtarzem. Według Augustyna wyrażało to prawdę, że ciało świętego stało się ołtarzem dla Boga. Chrystus to pierwszy z męczenników, a inni poszli w Jego ślady, oddając życie. Na Wschodzie zaś groby świętych umieszczano z dala od ołtarza. Zwolennicy łączenia ołtarzy z relikwiami sięgali po argument z Apokalipsy: Ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa (Ap 6,9-11).

Później wydobywano relikwie z ołtarzowego ukrycia i umieszczano w ozdobnych relikwiarzach. Relikwiarze przybierały najrozmaitsze formy, bowiem oprawę relikwii wciąż udoskonalano. Mogły one mieć formę architektoniczną wieży, kopuły, wazy itd. W X w. pojawiły się jako relikwiarze figury przedstawiające świętego, zdobne w perły i kamienie, symbolizujące cnoty tej postaci. Mogły też relikwiarze posiadać kształt monstrancji, ale także formę rąk albo głów. Coraz częściej wystawiano je na widok publiczny w najrozmaitszej postaci. Budowano wystawne ołtarze i kaplice dla kosztownych relikwiarzy. Nie brakowało też pięknych konfesji w katedrach dedykowanych świętym.

Gromadzeniem relikwii zajmowało się wielu biskupów, dbając tym o sławę i prestiż swych katedr, podobnie czynili też królowie. Duma z posiadania relikwii odegrała niemałą rolę w kształtowaniu świadomości narodowej Francji i Niemiec. Relikwie Trzech Króli ulokowane w politycznym centrum cesarstwa miały tę władzę uzasadniać i chronić. Kolonia ze wspaniałym relikwiarzem Trzech Króli stała się jednym z głównych celów pątnictwa średniowiecznego. Król francuski Ludwik IX w 1237 r. kupił od łacińskiego cesarza Konstantynopola Baldwina II cierniową koronę Chrystusa za sto trzydzieści pięć tysięcy liwrów. Dla korony wybudowano Saint Chapel, cudo gotyckiej architektury. Jednym z największych zbiorów relikwii dysponował saski książę elektor Fryderyk Mądry w kaplicy zamkowej w Wittenberdze. Prześcignął go w gromadzeniu relikwii jego brat Ernest, który w Halle zgromadził ponad 21 tysięcy relikwii.

Pełną kontrolę nad autentycznością relikwii chrześcijaństwo utraciło dość wcześnie. Początkowo pamięć o grobie męczennika była gwarancją ich autentyczności. Translacje i kawałkowanie ciał stały się przyczyną niepewności. Wątpliwości teologów miał rozwiać cud jako dowód autentyczności relikwii. Na złą opinię podejrzanych relikwii pracowali ich pokątni handlarze. Sienkiewiczowski Sanderus z Krzyżaków miał wielu poprzedników. Weryfikowanie autentyczności relikwii było sprawą biskupów i opatów. Fałszowane relikwii brało się też stąd, że ówczesny świat był bardzo żądny cudów. Często dopuszczano się też kradzieży. Władze kościelne groziły fałszerzom karami, ale w przypadku wątpliwości radzono, aby zachować wszystkie relikwie, by nie stało się tak, że wyrzuci się prawdziwe, a fałszywe zostaną. Teologowie podali wykładnie o intencjonalnym charakterze kultu relikwii. Nawet gdy nieświadomie czci się fałszywe relikwie, ta cześć odnosi się do prawdziwych. Prawdziwość relikwii jest i ona nie jest ważna! To ambiwalentne twierdzenie wymusiła niepewna tożsamość wielu relikwii. Kradzieże ich były traktowane jako świętokradztwo. Nie można czynić zła, by zeń wynikło dobro!

Również Polska posiada swoje relikwie. Wykupione przez Bolesława Chrobrego ciało Wojciecha zostało złożone w Gnieźnie i stało się to ważnym argumentem do utworzenia tam w 1000 r. kościelnej metropolii dla Polski. U Wojciechowego grobu spotkali się wówczas Otton III i polski książę. Cesarz dał Bolesławowi gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z kopią włóczni św. Maurycego, w zamian Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha. Na szczycie państwowo-kościelnym relikwie Męki Pańskiej i relikwie męczennika odegrały ważną rolę w wymiarze symbolicznym. W 1928 r. na prośbę kardynała Hlonda papież Pius XI darował do Gniezna ramię Wojciecha z rzymskiego kościoła św. Bartłomieja, to samo, które otrzymał Otton III. W 1184 r. biskup Gedko i książę Kazimierz Sprawiedliwy sprowadzili do Krakowa ciało św. Floriana. Oprócz centralnego miejsca w katedrze święty otrzymał kościół na Kleparzu. Kanonizacja Stanisława ze Szczepanowa w 1253 r. sprawiła, że w XIII w. kult jego stał się kultem narodowym i przyćmił kult św. Floriana.

Kultowi relikwii od samego początku towarzyszyły wątpliwości teologiczne. Przybierały one różne formy i różny charakter na przestrzeni wieków. Już Ojcowie Kościoła nie potrafili jednoznacznie odpowiedzieć na problemy, jakie narastały wokół czci oddawanej doczesnym szczątkom zmarłych. Św. Augustyn twierdził, że czego innego nauczamy, a co innego musimy tolerować. I dlatego należało i należy ten kult stale korygować i harmonizować z całością wiary, bowiem jak nauczał św. Tomasz z Akwinu, w relikwiach nie tkwi żadna siła: Proch ma bowiem zmartwychwstać nie sam z siebie, lecz z Boskiego postanowienia. Na koniec warto przywołać pytanie mistrza Eckharta: Ludzie, czego szukacie w martwej kości? Czemu nie poszukujecie żywej świętości, która dać może życie wieczne?

UDOSTĘPNIJ