Faryzeusz i celnik, czyli o zarozumiałości, pokorze i usprawiedliwieniu

By Published On: 3 marca 1999Categories: Medytacje618 words3,4 min read

W skupieniu i w szczerości serca po przeczytaniu Ewangelii św. Łukasza 18,9-14 rozpocznij modlitwę i w pokorze uznaj, że jesteś grzesznikiem.

Grzeszność faryzeusza

Pomyśl, na czym polegała słabość modlitwy faryzeusza. Sądził, że postępował jak człowiek sprawiedliwy, a jednak nie odszedł do domu usprawiedliwiony. Jego dobre uczynki skażone były grzechem pogardy i osądzania innych ludzi, w tym celnika. Uznawał siebie za sprawiedliwego, a odmawiał innym bycia sprawiedliwymi. Tak naprawdę on się nie modlił, tylko informował Boga, jak „dobrym” był człowiekiem, przedstawiając Mu dowody swej nienaganności. Wszystko, co powiedział faryzeusz, było pewnie prawdą, bo skrupulatnie odmierzał dziesięciny (nawet te nie nakazane w zakresie jego obowiązków) i pościł, i nie był podobny do innych ludzi. Niestety, nie może dobrze się modlić ten, kto pogardza swoim bliźnim, bo modlitwa ma wznosić nasze myśli i serca do Boga, a nie wynosić nas nad braci i siostry.

Czy nie ma w nas postawy faryzeusza? Dobrze wiemy, co jest nakazane, a co zabronione. Może nasze dobre uczynki budują w nas tylko nienaganne „ja”, własną sprawiedliwość, wyniosłość. Jezus w tej przypowieści wyjaśnia, że do domu odszedł usprawiedliwiony — z miłosierdziem i przebaczeniem Boga — celnik, faryzeusz zaś odszedł tylko ze swoją własną sprawiedliwością. Kiedy człowiek przyjmuje w życiu i w modlitwie tylko postawę faryzeusza, pewnie nie przekroczy progu miłosierdzia Boga.

Zwróćmy uwagę na to, że przedmiotem modlitwy faryzeusza jest „ja”: Ja poszczę; ja daję; ja nie jestem jak inni. A w modlitwie celnika przedmiotem modlitwy jest Bóg: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!

Pokora celnika

Celnik nie porównywał się z innymi: ani z faryzeuszami, ani z większymi niż on sam grzesznikami. Nie wyliczał swych uchybień. Prosił tylko Boga o miłosierdzie. Wiedział, że sprawiedliwie może osądzić tylko Bóg, bo On jest Sprawiedliwością. Zwróćmy uwagę na postawę celnika: stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi. W pokorze przyznawał, że jest grzesznikiem; i właśnie ta pokora zdobyła przychylność Boga. W czasach Jezusa celnicy byli powszechnie znienawidzeni, bowiem popełniali przestępstwa przeciw sprawiedliwości, przeciw ojczyźnie, przeciw Bogu i religii Prawa. Spełniając swój urząd, okradali swych ziomków; uchodzili też za ludzi nieczystych z powodu licznych kontaktów z poganami; a jednak Bóg przyjął modlitwę celnika. Pomyśl, przed czym przestrzega nas Jezus w swej przypowieści. Niewłaściwym jest oceniać tylko według tego, co Bogu dajemy, bo może to prowadzić do pychy. Dwóch ludzi przyszło do świątyni, aby się modlić. Jednoczyło ich: pragnienie bycia sprawiedliwymi, modlitwa, jedno miejsce — świątynia. Czynili to, co ze swej natury powinno być miłe Bogu: modlili się; ale jakże różne skutki miał ich wysiłek.

Medytując nie przeoczmy, że Jezus opowiedział tę przypowieść tym, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili. W modlitwie faryzeusza i każdego, kto sądzi, że doznaje usprawiedliwienia dzięki własnym zasługom, zawsze istnieje pokusa manipulowania Bogiem, Panem nieba i ziemi. Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. To my jesteśmy tymi ludźmi — jednym i drugim jednocześnie. Ponieważ tak jak celnik jesteśmy grzesznikami i tak jak faryzeusz jesteśmy przekonani o własnej sprawiedliwości. Pomóż nam, Panie, odchodzić z modlitewnego spotkania z Tobą w naszych świątyniach i w domach usprawiedliwionymi Twoją łaską.

Kończąc medytację, podziękujmy za każdą modlitwę, dzięki której uzyskiwaliśmy stan usprawiedliwienia.

UDOSTĘPNIJ