Obietnica Ósma

By Published On: 3 sierpnia 2010Categories: Obietnice Bożego Serca1178 words6,5 min read

Dusze gorliwe dojdą szybko do doskonałości

Św. Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690) w liście nr 140 Do jej spowiednika napisała: Nie wiem, czy jest jakieś inne ćwiczenie w życiu duchowym, które bardziej pomagałoby wznieść duszę w krótkim czasie do najwyższej doskonałości i dało jej zasmakować prawdziwych słodyczy, niż to, znajdujące się na służbie Jezusa Chrystusa.(…) Nie ma na świecie nikogo, kto by nie otrzymał pomocy z nieba, jeśli posiada prawdziwie wdzięczną miłość do Jezusa Chrystusa, okazywaną Mu przez nabożeństwo do Jego Najświętszego Serca.

Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12, 2).

Tajemnicę swego Serca objawił jej Chrystus w mistycznych przeżyciach i w darze licznych objawień w latach 1673-1689. W korespondencji świętej zakonnicy znajdujemy zapis głębokich przeżyć, którymi dzieli się ona z zaufanymi osobami. Jej życie jest potwierdzeniem niezwykłej skuteczności łaski Bożej, dzięki której ona sama szybko doszła do doskonałości. Gdy zmarła w opinii świętości, miała 43 lata.

Mieć odwagę postawić na świętość

Święty jest Bóg, tylko On jest źródłem świętości i daje ją, jak chce i komu chce. On też wszystkich powołuje do świętości! Dążenie do niej jest obowiązkiem każdego chrześcijanina. Określenie: dusze gorliwe jest pewną figurą stylistyczną. Odnosi się ono do ludzi, którzy poczynili już znaczący postęp w życiu duchowym i nie zatrzymali się w jego rozwoju. Podążają dalej do celu, jakim jest miłość ukrzyżowana i zmartwychwstała, tj. aż do spotkania z Jezusem w niebie. Mówiąc o gorliwości, myślimy o czymś, co w nas goreje, i wtedy używamy pewnych przenośni związanych z ogniem, który grzeje i jest źródłem energii. Jezus rzucił już ogień na ziemię i on płonie, także w duszach gorliwych (zob. Łk 12, 49). Tacy gorliwi ludzie są darem dla wspólnoty Kościoła i w niej się uszlachetniają, korzystając z tego wszystkiego, co ta wspólnota im daje w postaci słowa Bożego, świętych sakramentów, modlitwy i służby na rzecz drugiego człowieka.

Gorliwy jest napełniony Duchem Świętym

Działa z zapałem, z zaangażowaniem i troszczy się o swoją świętość, ale także o świętość bliźnich, chętnie im służy i pomaga, praktykuje dobre uczynki. Jest w tym postępowaniu żarliwym wyznawcą Chrystusa, umie też kochać i wybaczać! On nie pomija i nie zaniedbuje niczego, co może poprawić stan jego duszy i pomnożyć Bożą chwałę. Nie jest fanatykiem, tylko Bożym człowiekiem rozpalonym żarem, w którym jest wiele miłości i łagodności. Jest gotowy nie tylko bronić wiary argumentami filozoficzno-teologicznymi, ale też oddać życie dla Boga i człowieka, będącego obrazem Stwórcy. Nasz Zbawiciel odznaczał się boską siłą wiary i największą gorliwością. W Ewangelii ukazuje się jako kochający i cichy Bog-Człowiek w obrazie łagodnego baranka. Wiemy dobrze, że nigdy niczyja gorliwość nie była większa od Jezusowej! Dlatego trzeba nam z niej czerpać!

Dobrzy sportowcy pod okiem fachowego trenera potrafią osiągnąć doskonałe wyniki, nagradzane medalowym podium. Poprzez analogię możemy użyć tego sportowego obrazu w życiu duchowym, aby należycie zilustrować zachodzący w ludziach gorliwych rozwój i postęp, na który znaczący wpływ ma Duch Święty i odpowiednia współpraca z łaską Bożą samych zainteresowanych. Bóg jest najlepszym przewodnikiem, towarzyszem i nauczycielem, trenerem takich ludzi, gwarantującym im pełnię wszechstronnego duchowego rozwoju. Tylko w takiej formacji żar gorliwości jest miarkowany roztropnością. Ludzie tak prowadzeni są zatroskani o dobro swoje i bliźniego. Ich gorliwość w sprawach Bożych jest roztropna. Dzięki temu uwzględniają Boże plany i zamiary wobec samych siebie oraz sióstr i braci.

Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu (1 Kor 15, 58).

Być wychowywanym przez Serce Jezusa

To nie własne uczynki i starania czynią nas doskonałymi, gorliwymi, dojrzałymi, gorącymi, żarliwymi, lecz łaska Boża i Boża sprawiedliwość działająca w duszach. Kierunek wzrostu w gorliwości wyznacza Bóg, a nie sam człowiek. W przeciwnym razie łatwo wpaść w nadgorliwość, a stąd droga już niedaleka do skrajności i do upadku, który potrafi wykorzystać duch zły, sprytnie zmieniający proporcje i umiejący konfliktować. Gorliwość jest łagodna; nie jest ostra i porywcza, zdolna wyrządzić krzywdę! Przy gorliwym człowieku można wiele skorzystać z jego dobroci i mądrości, bowiem sam Bóg ją ukształtował. Taka gorliwość wprzęgnięta w religijność nie odstrasza niezdrowym fanatyzmem, lecz pociąga atrakcyjnością serca roztropnego! Ona angażuje całego człowieka, by się nie oszczędzał i osiągnął zbawienie!

Ludzie gorliwi czynią wszechstronne postępy duchowe. Dochodzą oni do doskonałości i stają się harmonijnie zintegrowanymi pod każdym względem życia duchowego i moralnego, aby kiedyś ostatecznie osiągnąć cel – wieczną świętość z Bogiem w niebie!

Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! (Rz 12, 11).

Ludzie, o których troszczy się Serce Boże

Oni pozbywają się w procesie postępu duchowego swoich braków i niedoskonałości. W życiu duchowym nic nie przychodzi samo, o wszystko trzeba zabiegać i modlić się, a wówczas łaska Serca Jezusowego wesprze gorliwych. Tylko Bóg jest doskonały. Człowiek gorliwy jako stworzenie zawsze pozostaje niedoskonały tu, na ziemi, i dlatego konieczna jest jego ciągła praca i dopełnianie osobowości nowymi wartościowymi cechami, darami, łaską. To ciągłe ulepszanie, uszlachetnianie wpisane jest w jego naturę. Kiedyś nastąpi kres naszych ziemskich dążeń i doskonale spełni się w nas zamiar Boga, tak że będziemy gotowi oglądać Go twarzą w twarz. Przeznaczeniem człowieka jest świętość i niebo. Jako doskonali i nieskalani osiągniemy tam swój cel.

Gdybyśmy mieli gorętszą miłość, a cześć Sercu Jezusa wyrażali w sposób bardziej praktyczny w naszym życiu, wówczas święci i ludzie szczęśliwi przestaliby być wśród nas wyjątkami. Zachęcajmy siebie i bliźnich do gorliwiej modlitwy, dobrego życia i współpracujmy z łaską Bożą. Być świętymi, czyli gorliwymi, doskonalszymi możemy być i my także! Jezus chce nam w tym pomoc!

Przypominajmy sobie o tej ósmej obietnicy i nakazie ewangelicznym:

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48).

UDOSTĘPNIJ