Święty o rumianych policzkach i radosnych oczach, czyli o młodzieńczym zapale św. St. Kostki do rzeczy wielkich

By Published On: 17 września 2000Categories: Jezuici, Medytacje, Święci i Błogosławieni1219 words6,8 min read

Było w tym świętym coś bardzo naszego: I ta wielka wewnętrzna tkliwość, uczciwość słowiańska i polska, i równocześnie ten jakiś niezłomny pęd do tego, co jest dobre i prawdziwe.

Słowa Kard. K. Wojtyły, wypowiedziane przy grobie św. Stanisława Kostki w Rzymie 30 maja 1970 roku

Św. Stanisław Kostka w swym krótkim życiu wypełnił wezwanie do doskonałości, płynące z Ewangelii. Osiągnął wielką dojrzałość wewnętrzną. W tej medytacji z wiarą i z pokorą uczcij Świętego za to wszystko, czego dokonał w jego sercu i w jego duszy Chrystus. On dał mu udział w swojej świętości, której wciąż udziela Kościołowi, a więc także i tobie.

Proś żarliwie, aby święty przykład życia młodego człowieka pociągał dziś wielu chłopców i wiele dziewcząt, by zaimponowało im życie szlachetne, czyste i wzniosłe. Proś także za siebie, za twoich bliskich, za kolegów i koleżanki, abyście byli odważnymi chrześcijanami.

Entuzjasta Chrystusowej miłości

Życie 18-letniego Świętego ukazuje, jak Bóg Stwórca dzieli się ze stworzeniami swoją świętością, nie zatrzymując jej tylko dla siebie. Stanisław odpowiedział w sposób doskonały na wezwanie Pana, który wszystkich powołuje do świętości, aczkolwiek w różny sposób. Także i ty jesteś zaproszony do powiększenia grona świętych na ziemi i w niebie.

Rozważ, z jaką czułością trzyma on małego Jezusa w swych ramionach. Czy to tylko obraz? A może i zaproszenie dla ciebie, byś mógł „przytulić się” do Jezusowego Serca? Pomyśl, co jesteś winien temu Świętemu? Okaż mu szacunek i cześć, bowiem odbiera on chwałę na ołtarzach Kościoła katolickiego w całym świecie. Rozsławia przez wieki imię twojej Ojczyzny, bo tak wielu ludzi zwraca uwagę na jej szlachetnego syna. Także za jego wstawiennictwem zanoszą wierni modlitwy przed oblicze Najwyższego Boga.

Z całego serca podziękuj Panu Bogu za niego, bo jest on konkretnym dowodem, że świętość można osiągnąć w każdym wieku, w każdym miejscu i czasie.

Podpatrując świętego Stanisława

Żyjesz u schyłku XX wieku, nie możesz więc dokładnie kopiować jego modelu świętości, powinieneś wypracować swój własny. Pomyśl, jak to uczynisz? Ale podpatruj tego Świętego! Jak on to uczynił? Trafił bowiem na burzliwy wiek historii, miał swój temperament, zdolności, zamiłowania, przeżywał trudności, wiele cierpiał. Odznaczał się niezłomną wolą w podejmowaniu decyzji, wytrwałością w dążeniu do celu, jasnością i bystrością umysłu, zapałem do nauki, umiłowaniem Eucharystii, synowskim nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny i wielką, dojrzałą wiarą. Imponowało mu życie szlachetne, czyste, wzniosłe. Pragnął realizować swoje powołanie w zakonie jezuitów.

Przywołaj oczami wyobraźni sylwetkę św. Stanisława Kostki, studenta wiedeńskiego gimnazjum, młodzieńca pełnego wigoru, niezłomnego w obliczu trudów i nie godzącego się z bylejakością. Rozważ, że przez wieki nie oszczędzono mu niewłaściwej interpretacji, wykrzywiając jego prawdziwe oblicze świętości często tandetnymi obrazkami i naiwnymi życiorysami, kodującymi w wielu młodych umysłach niejako falsyfikat jego świętości. Postaraj się uwolnić od takiego naiwnego, oleodrukowego obrazu tego dzielnego młodzieńca, konsekwentnego w realizowaniu świętości.

Święty, który da się lubić

Stanisław to patron na nasze dni, w których wiele spraw jest rozmazywanych. Patron najwłaściwszy dla młodzieży-mającej często wielkie ideały i pragnienia, wypływające z hojności serca, ale łamiącej się przy pierwszej trudności czy pokusie i tak usilnie kuszonej złudnymi przyjemnościami.

Zastanów się, co możesz podpatrzeć u św. Stanisława? Zwróć uwagę na wychowanie, jakie wyniósł z rodzinnego domu w Rostkowie: na przywiązanie do wiary katolickiej, na pobożność, skromność, uczciwość i szlachetność. Zapytaj siebie, jakie wartości wyniosłeś z rodzinnego domu. Czy jesteś im wierny, mieszkając może w innym mieście? Co dał ci dom rodzinny? Czy może, gdy jesteś poza nim, narażasz się lekkomyślnie na dostanie się pod wpływy ludzi, których sposób myślenia i styl życia zdecydowanie odbiegają od zasad chrześcijańskich? Jak korzystasz z przyjaźni, z mass mediów, jakie świadectwo o sobie dajesz w gronie rówieśników, co i jak mówisz? Jak troszczysz się o formację intelektualną i duchową?

Bronić się przed bylejakością życia

Państwo Kostkowie wysłali Stanisława i jego brata Pawła do
Wiednia, bo tam jezuitom powierzono szkołę, cieszącą się dobrą sławą. Solidny przekaz wiedzy, dyscyplina, codzienna modlitwa, Msza święta, comiesięczna spowiedź, częsta Komunia święta – oto wartości, na które zwrócili uwagę rodzice Stanisława Nie było mu łatwo pozostawić rodzinny dom i zamieszkać na stancji, wynajmowanej dla studentów u zaciekłego luteranina. Nauka w obcym kraju nie szła mu z początku łatwo, bo nie miał dostatecznego przygotowania, ale pod koniec trzeciego roku studium należał do najlepszych uczniów. Zachowały się do naszych czasów – zapisane pięknym pismem – jego uczniowskie zeszyty, listy, notatki, świadczące o staranności i o wielkiej pracowitości. Posługiwał się biegle trzema językami, żarliwie się modlił, napotykając w tym na duże trudności ze strony najbliższego otoczenia kpiącego i wyśmiewającego jego pobożność. By móc zrealizować swoje powołanie, przeszedł pieszo ponad 1500 km przez Alpy i Apeniny (tyle wynosiła trasa z Wiednia do Rzymu).

Pomyśl o twoim wysiłku duchowym i fizycznym, podjętym dla Boga. Jak często podkreślasz to, co dla Niego uczyniłeś i ile cię to tak naprawdę kosztuje?

Umieć zachować swą inność

Stanisław uciekał od rodzonego brata i rodziny, próbujących odwieść go od zamiaru wstąpienia do zakonu jezuitów. Chciano narzucić mu styl żyda większości – przeciętność. On jednak zachował swą inność i uparcie jej bronił, płacąc za nią wielkimi ofiarami. Pisał do rozzłoszczonego ojca, by raczą dziękował Bogu za powołanie syna, niż by go odwodził od tej dojrzałej decyzji.

Pomyśl, czy choć raz powiedziałeś tak na serio jak Stanisław, że do wyższych rzeczy jesteś stworzony i dla nich winieneś żyć? Świętość jest wymagająca. Pomyśl o twojej świętości, o umiłowaniu Chrystusa i o tym, do jakiego celu jesteś stworzony. Daj bezzwłoczną odpowiedź w szczerości twego rozgrzanego modlitwą serca. Ono pewnie chce należeć do Pana, do którego należy czas, wieczność i świętość. Zrób postanowienie i zakończ je modlitwą u stóp krzyża oraz pytaniem: Co uczyniłem dla Chrystusa? Co czynię? Co mam zamiar uczynić? W odpowiedzi na te pytania kryje się sekret twojego nawrócenia i szczęścia. A ty tak często mówisz, że chcesz być szczęśliwy.

UDOSTĘPNIJ